logo

Jak nie dać się wpuścić w maliny... :)

By | czwartek, marca 06, 2014 6 comments
Siedzę... jem kanapkę z ogórkiem zielonym. Dzwoni telefon. "Dzień dobry Pani!! Czy wie Pani może co to jest BMI??" O, myślę sobie, zaczyna się ciekawie... Odłożyłam kanapkę z ogórkiem na talerzyk i słucham zaciekawiona - w końcu Pani dzwoni na jej koszt (mam nadzieję!). Mamy coś - mówi - to naprawdę działa! Badania w Stanach Zjednoczonych wykazały.... I tutaj następuje regułka. Aha! Zapaliła mi się czerwona lampka :)
http://www.szbak.pl/kat/dieta

Pytanie numer jeden od tajemniczej Pani: Co chciałaby w sobie Pani zmienić? Hmmm, szczerze?? WSZYSTKO, kompletnie wszystko bym zmieniła :) A schudnąć by Pani chciała? NO PEWNIE! I tutaj Pani wkracza na swój teren: Proszę Pani, żadnych diet nie trzeba stosować. Środek idealny dla osób, które nie mogą schudnąć, nie chcą ćwiczyć, nie mają silnej woli! No żesz kurde bele skąd ONA TO WSZYSTKO WIE O MNIE? No nic, słucham dalej... W końcu pada to słowo:
MALINA, proszę Pani, czy wie Pani jakie cudowne właściwości ma malina? Acha, że co?? Że jem tabletki malinowe i chudnę? Dokładnie! Nawet jak tabletkę zagryzę kajzerką z masłem i serem żółtym?? TAK!

Nie wytrzymałam... mówię tej Pani: OK, były jabłka, był ananas... o! O gejfruit był, i ziarna zielonej kawy były. I cudowne nasiona za 300zł też były! I dieta kapuściana, i Cambridge, i głodówki (teoretycznie najbardziej skutecznie bo przecież nic się nie je!)... I co? Teraz ta biedna malina ma być rozwiązaniem moich wszystkich problemów? Tak, wie Pani, że w malinach są takie związki... Tylko kurde co w związku z tym?

Jezuuu jak to dobrze, że nie zapytała o moje BMI! Pewnie spadłaby z krzesła w trzy sekundy a potem stwierdziła, że te maliny cudowne jednak nie działają. No to mówię Malinowej Pani: OK, tak mnie Pani przekonuje. Wypróbowałam WSZYSTKIE suplementy, diety, ćwiczyłam na siłowni, chodziłam na basen. Chudłam po 10, 20, 30 kg i żaden, powtarzam ŻADEN suplement nie pozwolił mi ani schudnąć, ani utrzymać utraconej wagi! Wie Malinowa Pani, co tak naprawdę mi pomagało schudnąć? Ograniczenie.. jedzenia, dieta 1000-1200kcal i katorżnicze ćwiczenia, ruch. NAPRAWDĘ?? Dziwi się Pani od malinek. Serio, serio :)

Po krótkim wykładzie o metabolizmie, jedzeniu, kaloriach, owocach, ćwiczeniach i wszystkim tym, co w diecie ważne. Pani pyta: Skąd Pani to wszystko wie? Jest Pani Dietetykiem?? Nie :) Mamą cukrzyka i kobietą. Kobietą, która przez dwadzieścia z trzydziestu lat swojego życia chce schudnąć, marzy o tym, żeby schudnąć i już nie ma siły na to żeby schudnąć, ale dalej chce być chuda!!!!

Malinowa Pani mówi w końcu, niech sobie Pani przemyśli, ja jeszcze zadzwonię.
Ale ja nie mam o czym myśleć Szanowna Pani! Sprawa jest prosta - ja jestem osobą z nadwagą, Pani ma cudowne remedium na mój problem. Ja nie mam pieniędzy - Pani ma bezdyskusyjną wiarę w ten specyfik. Zróbmy DEAL! Jeśli jest Pani w stanie zapewnić mi 3-miesięczny zapas specyfiku (no bo po miesiącu będą się cieszyli ze spadku... wody w organizmie!), to ja go chętnie przetestuję. I jeśli schudnę w 3 miesiące chociaż 5 kilogramów to przysięgam Pani, jak tu siedzę - stanę się pierwszym piewcą Waszego sukcesu. Opiszę to na blogu, podam nazwy, namiary, stanę się nawet Waszą twarzą reklamową - ZA DARMO. Tylko za zapas takich tabletek :)

No dobrze.... To ja się dowiem i do Pani jeszcze zadzwonię.... Tiaaa :D:D:D
Myślicie, że zadzwoni??
Nowszy post Starszy post Strona główna

6 komentarzy :

  1. No toś załatwiła Panią od Malinek;) Podejrzewam, że już nie zadzwoni;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. eeee no poczekam... a może się zdecydują?? Wiara czyni cuda... nawet wiara w to, że się w końcu schudnie ;)

      Usuń
  2. Hahaha! Zdziwiłabym się, jakby zadzwoniła. :) ale jak zadzwoni, to ja czekam na recenzję :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hmmm w sumie jak to mówią - co mnie nie zabije, to mnie wzmocni :) a malinki przecież na odporność dobre i witaminki jakieś tam tez mają :P

      Usuń
  3. HEhehe.. jasne:) ale kto wie.. może zadzwoni?:)
    a tak poza tym Karolcia.. to z czym w końcu była ta kanapka?:D z ogóreczkiem, czy z pomidorkiem?:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no ja jadłam z ogórkiem :P a jak pisałam tekst Franio chciał pomidorka koktajlowego i pewnie stąd się wkradły pomidory hahaha już poprawiam! Dzięki za uwagę :*

      Usuń