logo

Czego uczy cukrzyca?

By | wtorek, kwietnia 08, 2014 5 comments
Ciężki temat... No bo jak można napisać o chorobie coś dobrego? Tak się nad tym zastanawiam i dochodzę do wniosku, że choć cukrzyca zmieniła w naszym życiu wszystko, wywróciła je do góry nogami, przekreśliła wiele planów, wiele nas też nauczyła - mnie i Frania. Pewnie zastanawiacie się czy mi nie odbiło przypadkiem :P Nie - czuję się świetnie, może właśnie dlatego, że od kilku dni cukry są fajne, Franio grzeczny i spędzamy dużo czasu na świeżym powietrzu. A może to zmieniło się moje nastawienie do tej Wstręciuchy?

Tak pół żartem, pół serio cukrzyca nauczyła mnie:
1. Równocześnie spać i czuwać, choć zawsze myślałam, że to się wzajemnie wyklucza!
2. Szybko połykać ostatni kęs kanapki, kiedy Franio nie widzi :)
3. Wytrzymać bez czekolady i słodyczy przez kilka dni a nawet tygodni.
4. Przed małym Słodzikiem nie ukryje się nic do jedzenia - zwłaszcza to, czego nie może zjeść! Każdy szelest papierka, otwarcie lodówki (nawet cichcem), zostanie zauważone i skwitowane pytaniem "Mama, jesz coś?" :P
5. Przesuwania granic wytrzymałości - kiedy człowiek mówi, że już nie wytrzyma kolejnej nieprzespanej nocy, nie ma już więcej sił... okazuje się, że jednak można! Nie pada się na pysk i już!
6. Liczenia kalorii... taaak doskonale wiem co ma ile kalorii, niestety nie przekłada się to na moje chudnięcie, tylko powoduje większą frustrację ;)


A teraz nieco poważniej!
POKORA... o taaak! Często nam jej brakuje, w wielu z nas nie ma na nią miejsca - do czasu :) Nie chodzi o to, że kiedy Franek zachorował nagle zaczęłam wierzyć w Boga, nic z tych rzeczy. Jasne, że długo pytałam siebie w duchu dlaczego padło na moje dziecko i czy wcześniej byłam aż tak złym człowiekiem, że los postanowił pokiwać mi paluchem przed nosem. Z czasem ochłonęłam i przestałam walczyć i pytać "dlaczego?". No bo z kim mamy walczyć? Jak? Pokory uczę się każdego dnia od Frania. To on ponosi najwięcej wyrzeczeń, to on się źle czuje kiedy coś jest nie tak. A ja nie walczę, ale negocjuję :) Pokora to cecha, która ułatwia życie - nie utrudnia!

CIERPLIWOŚĆ... czekanie. Dla nas cukrzyca jest ciągłym czekaniem. Trzeba czekać, aż poziom cukru będzie dobry na tyle, byśmy mogli zjeść obiad. Nie tylko Franio - cała nasza rodzina. Czekanie, które dłuży się jak cholera, kiedy cukier jest bardzo niski i glukoza musi zacząć działać. Tyle razy czekałam przy łóżeczku Frania patrząc jak mijają sekundy na zegarku. Cierpliwość mojego dziecka jest jeszcze większa. Kiedy nie może jeść, bo ma badanie - czeka i nie marudzi. Czeka w poczekalni na wizytę u lekarza. Czeka na to aż będzie mógł zjeść trzy male żelki, kiedy ma na nie straszną ochotę, a cukier nie pozwala. I ta cierpliwość przekłada się na inne sfery życia odbijając się na nim pozytywnie.

ŚWIADOMOŚĆ... jedzenia. Tak, jemy bardziej świadomie, wiemy co jeść i jak jeść. Podoba mi się to! Dużo produktów wyrzuciliśmy z diety. Franio też wie, co może a czego nie. Zna jedzenie, nie boi się go, wie dokładnie kiedy co może zjeść, sam potrafi skomponować kanapkę doskonałą dla cukrzyka na diecie. Pyta się ile może zjeść. Nie boi się buraczków, próbowania rzeczy nowych i nieznanych. Nie weźmie do ust nic, o co wcześniej nie zapyta czy może to zjeść bez konsekwencji dla cukrów. I kiedy będzie dorosły doskonale odnajdzie się w świecie jedzenia, będzie znał zasady, o których niejeden dorosły nie ma bladego pojęcia! To, co da cukrzyca mojemu dziecku to silny organizm, wzmocniony odpowiednią dietą i świadomość jedzenia.

UMIEJĘTNOŚĆ SŁUCHANIA I OBSERWACJI... diabetycy i ich najbliżsi to doskonali obserwatorzy. Jesteśmy wyczuleni na to, jak zachowuje się organizm innych osób. Nie uwierzycie, ale tak jest naprawdę :) Tyle czasu obserwuję Frania, że łapię się czasem na tym, iż zwracam uwagę kiedy cudze dziecko ma spocony nosek, wydaje się blade, buntuje się w sklepie. I nie myślę sobie wtedy, że ono jest niegrzeczne czy mama zła, ale zastanawiam czy dobrze się czuje. Franio też jest doskonałym obserwatorem, zwraca uwagę kiedy ktoś ma do paska przypięty telefon i pyta czy to pompa. Kiedy ktoś z rodziny się skaleczy lub jest zwyczajnie smutny, przychodzi i pyta jak się czujemy, czy mamy dobry cukier, czy serduszko nas czasem nie boli. A słuchanie... słuchamy uważniej ludzi, patrzymy czy ktoś wokół nas nie potrzebuje pomocy lub wsparcia.

MNIEJ PROBLEMÓW... no tak, bo im masz ich więcej, tym jest ich mniej :) To, co kiedyś było dla nas problemami przestało nimi być w momencie, kiedy pojawiła się cukrzyca. Teraz wiem, że za dużo czasu człowiek spędza roztrząsając się nad czymś, co tak naprawdę nie ma znaczenia.

MARZENIA... nie wiem czy to jakiś nasz mechanizm obronny czy co, ale robimy wszystko, żeby spełniać marzenia Frania i po części udowadniać sobie, że cukrzyca nie jest ograniczeniem. Staramy się od niej uniezależniać. I chociaż trochę ograniczają nas finanse jedziemy z Franiem w góry, żeby przeszedł szlak. Kiedy chce zobaczyć konie, pakujemy wałówkę i jedziemy spędzić z nimi trochę czasu. Zabieramy go do bawilandii i na duże place zabaw i staramy się go nie ograniczać. Nie wołamy co chwilę, żeby przyszedł pokazać pompę i poziom cukru, nie strofujemy, żeby uważał na dren, wkłucie itd. Nie musimy. On o tym wszystkim doskonale pamięta. Po każdym zjeździe ze ślizgawki łapie się za pupkę lub udko, żeby dotknąć wkłucia. Dren sam wkłada w gacie, chowa pod koszulkę.

SAMODZIELNOŚĆ... Jestem zakochana w swoim dziecku, ale przysięgam Wam - Franek jest bardzo samodzielny. Ubiera się sam - co jest sztuką biorąc pod uwagę wkłuty sensor, wkłucie z insuliną, pas z pompą. Potrafi sam zmierzyć cukier, potrafi obsługiwać pompę w stopniu podstawowym. Potrafi sam sobie zrobić jedzenie, kiedy czuje, że musi zjeść. Wiele jest rzeczy, które nawet mnie samą zaskakują i myślę sobie czasem - przecież to tylko mały dzieciak, który powinien się bawić i buntować kiedy mu się czegoś zabrania. A on czasami jest bardzo dorosły. Z czego oczywiście jestem dumna :)

Jeszcze mogłabym tak wymieniać, ale pewnie nikomu nie będzie chciało się czytać tak długiego wpisu :P 


Nowszy post Starszy post Strona główna

5 komentarzy :

  1. Twój blog został nominowany do Liebster Award. Serdecznie zapraszam :).
    http://wcukierkowymswiecie.blogspot.com/2014/04/odpowiedz-na-nominacje-do-liebster.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana Ty to masz rozsądnego, mądrego i już takiego dorosłego synia!

    OdpowiedzUsuń