logo

Mamą być...

By | poniedziałek, maja 26, 2014 2 comments
Macierzyństwo zmienia wiele. Każda Mama o tym wie. I chociaż nosi pod sercem tę swoją kruszynkę przez 9 miesięcy, ma czas na przygotowanie siebie i otoczenia do nowej roli i tak TEN JEDEN DZIEŃ WSZYSTKO ZMIENIA! Niezależnie od tego w jakim wieku się jest, przez ile ciężkich chwil musiało się przejść. Nawet jeśli Dziecko nie do końca było planowane czy chciane.


Pamiętasz tę chwilę, kiedy zmęczona, spocona, obolała, po długiej walce, w końcu mogłaś przytulić swoje maleństwo? To właśnie wtedy poczułaś się prawdziwą Mamą. Poczułaś tę miłość i przywiązanie, zyskałaś realny dowód na to, że nie ma silniejszej więzi, niż TA, która właśnie się nawiązała.

Ja nie przytuliłam Frania po urodzeniu, nie miałam szansy usłyszeć jego pierwszego krzyku, chociaż Mąż zapewnia mnie, że Mały krzyczał najgłośniej ze wszystkich. Nie widziałam go ani w dniu, w którym się urodził, ani przez kolejnych siedem dni... Mimo to czułam się Mamą od pierwszych sekund. Poczułam ten ciężar odpowiedzialności, całe 2830gram - cudowny ciężar :) Czas na radość przyszedł jednak po siedmiu dniach płaczu i niepewności. Dzień, w którym wyciągnęłam Frania z inkubatorka, zobaczyłam jego wielkie stopy, maleńki nos, moment, w którym pierwszy raz mogłam mu zmienić pieluszkę... to, na co tak długo czekałam, to były najpiękniejsze chwile. Dla macierzyństwa warto było walczyć, znieść tyle bólu, ile los dał. Od dnia 30.03.2010 jestem Mamą. I wiem, że byłam nią już w dniu, kiedy dowiedziałam się o istnieniu Frania.

Mamą pełną wzlotów i upadków.
Mamą pełną wątpliwości, czy dobrze wychowuję Frania.
Mamą, która kocha swoje Dziecko najmocniej na świecie i zrobi dla niego wszystko.
Mamą dumną, ale też czasem zmęczoną.
Mamą, która w tej samej chwili myśli "Życie bez Frania nie miałoby sensu" i "Dziecko drogie, mów trochę mniej, bądź grzeczny".
Mamą z dużym tyłkiem, ale równie wielkim sercem do kochania.
Mamą, dla której spojrzenie dziecka, jego uśmiech, przytulas poranny i buziak są najpiękniejszym prezentem na świecie!

Mój prezent na Dzień Matki, urodził się 4 lata temu i od tego czasu stale rośnie :) I kiedy rysuje laurkę, biegnie z kwiatkiem cały przejęty, śpiewa mi piosenkę, ja wiem, że TYLKO i WYŁĄCZNIE TO DZIECKO jest prezentem, który otrzymuję i chcę otrzymywać każdego dnia.
Nowszy post Starszy post Strona główna

2 komentarze :

  1. Ale pięknie napisałaś:) Ja Ksawka usłyszałam po urodzeniu, pokazali mi go na sekundkę i lecieli z nim do inkubatora. Dostałam go po ponad 2 godzinach. Cudny moment. Za to z Patim ten cudny moment miałam od razu po porodzie, od razu do piersi mi do położyli :) Ach cudnie być mamą:)

    OdpowiedzUsuń