logo

Zawsze warto pomagać

By | środa, maja 14, 2014 2 comments
Ile razy mijaliście bezinteresownie osobę bezdomną, matkę z dzieckiem na rękach proszącą o pieniądze na jedzenie? Ile razy zamknęliście osobie proszącej o bułkę drzwi przed nosem? Ile razy pomyśleliście, że akcje takie jak Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy czy Szlachetna Paczka to oszustwo i nie dacie ani jednej złotówki? Co robicie z ubraniami, których już nie nosicie, jedzeniem, którego nie zjadacie? Udostępniacie na swoim FB prośby o pomoc dzieciom chorym? Kiedy jest taka potrzeba, pomagacie nieść staruszce zakupy, przejść przez jezdnię. Obdarowujecie uśmiechem najbliższych? No właśnie. Form pomocy jest tak wiele. Niestety wielu z nas nie wykorzystuje w pełni swojego potencjału. A czasami, żeby komuś pomóc wystarczy tak niewiele... nawet nie potrzeba pieniędzy.

Zdarzało mi się pomyśleć o kobiecie trzymającej na rękach dziecko i proszącej o pieniądze: pewnie odurza tego malca, a jej "opiekun" siłą zmusza ją do żebrania, żeby mieć na fajki i alkohol albo sobie życie.

Zdarzało mi się pomyśleć: Boże... kolejna prośba o pomoc na FB? Kolejny e-mail z błaganiem? Czy warto pomagać? Czy to nie są oszuści?

I w końcu zdarzało mi się dawno temu pomyśleć: Jesteś bezdomny? Sam sobie jesteś winien. Jesteś głodny - idź do pracy.

Alergicznie działam na osoby proszące mnie na ulicy: Pani kochana, ja tak uczciwie powiem, na piwko zbieram, wspomóż Pani złotóweczką! No i co, dlatego, że jest uczciwy mam mu dać na piwo??

Alergicznie działam na osoby pukające do drzwi i mówiące: Pani, dwa złote na bułkę. Kiedy mówię, że dwóch złotych nie dam, ale mogę dać jedzenie część odwraca się na pięcie i znika na wyższych piętrach... No jak to Mama - prosi mnie o pomoc, bo nie ma na mleko dla dziecka, a kiedy chcę jej karton mleka podarować, ona mnie wyzywa?

Kiedyś chciałam starszej Pani pomóc - jako nastolatka - widziałam, że ma ciężkie siatki no i zwyczajnie zapytałam czy nie pomóc jej ich nieść? Jejku.... ile ja się wstydu najadłam! Babcia myślała, że chcę ją okraść, że to nie ze szczerego serca tylko pewnie będę chciała pieniądze za to, albo co gorsza ją pobiję pod samym domem!! Długo to w sobie przeżywałam.
http://www.szlachetnapaczka.pl/
Mimo takich sytuacji, które pewnie każdy z nas miał, ma i mieć będzie, ja się nie poddaję. Dlaczego? Bo naiwnie wierzę, że pomagać ludziom trzeba. Dlaczego o tym piszę? Nie, nie żeby się chwalić. Piszę Wam o tym, żebyście wiedzieli, że warto pomagać. Nawet jeśli raz czy dwa w swojej naiwności daliście się naciągnąć. Pomagać można, ale tak żeby wiedzieć, że ta pomoc jest efektywna! Właśnie przez wspomnianą wyżej Szlachetną Paczkę. I jeśli komukolwiek kiedykolwiek wydawało się, że to jest oszustwo to ja Wam poświadczam - nie jest. I nie tylko ja o tym wiem. WOŚP? Kontrowersji mnóstwo, ale to ich sprzęt ratował życie mojemu dziecku. I niech Owsiaki i inne osoby mają wille, samochody. Dlaczego nie? W końcu robią tyle dla innych, powinni też mieć za to uczciwie zapłacone.

Ubrania można oddawać biednym. Tym, których znamy i wiemy, że potrzebują takiej pomocy. Jedzeniem dzielić się warto zawsze. Dać to, co się ma - bułkę, gorący kubek, konserwę, a nawet zapakować porcję obiadu, która została niezjedzona. Dzieci na dworcach, które proszą o pieniądze, zabrać do sklepu lub cukierni, kupić drożdżówkę, spełnić małe słodkie marzenie, dać coś do picia. Przysięgam Wam - głodne dziecko można poznać od razu.

Ja wiem, że całego świata nie da się uratować. Nie można też wszystkim dogodzić. Ale pomagać warto - zawsze! Dzięki drobnej pomocy wielu osób, dużej ilości dzieci żyje się lżej. Skąd wiem? Bo widzę, śledzę, pomagam. Franio dostał swoje pierwsze sensory i zestaw MiniLink, inna dziewczynka kamizelkę rehabilitacyjną, dzieci chore na raka rozpoczęły leczenie za granicą. Nie zawsze można wysłać więcej niż te 5-10zł. Ale robiąc to co pewien czas i zachęcając do tego znajomych wszyscy możemy pomóc.

Podczas organizowania akcji dla Frania wiele razy spotkałam się z opiniami: Przepraszam, ale nie pomogę, bo już kilka razy się nadziałam. Niestety nie biorę udziału w tego rodzaju akcjach.

Czy było mi przykro albo żal? Nie, bo ja wiem, że oszustów jest mnóstwo. Wielu ludzi żeruje na cudzym nieszczęściu. Wysłałam dziesiątki tysięcy maili z prośbami o pomoc w zdobyciu kolejnych sensorów, żeby otrzymać pięć odpowiedzi. Jedną z informacją, że ktoś przedrukował mój apel w gazecie. Drugą od osoby, która napisała, że będzie się za nas modlić. Trzecią od osoby, która napisała, że wpłaci pieniądze. Czwartą od firmy, która zaprosiła nas na rozmowę. I wreszcie piątą o treści "nie życzę sobie otrzymywać takich wiadomości. Wykasuj ten adres i nigdy więcej nic tu nie wysyłaj".

I każda z tych odpowiedzi była dla mnie cenna. Dała radość i nadzieję, ale też przypominała, że trzeba być pokornym, zawsze uczciwym. I kiedy patrzę na szczęśliwego i stabilnego dziś Frania wiem - ZAWSZE WARTO POMAGAĆ!

A jeśli chcecie mieć pewność, że pomoc trafi w dobre ręce zawsze możecie:
- nie dawać pieniędzy, tylko produkty żywnościowe - nawet jeśli ktoś je wyrzuci lub zostawi w innym miejscu, kto inny je weźmie lub zjedzą głodne zwierzęta!
- wpłacać pieniądze na subkonta i sprawdzone, od wielu lat działające fundacje;
- poprosić o przesłanie orzeczenia o niepełnosprawności;
- porozmawiać z samotną staruszką, dołożyć do zakupów, kiedy widzicie, że brakuje komuś kilku groszy przy kasie, uśmiechnąć się do osoby smutnej, 
- wziąć udział w zbiórce odzieży, żywności i samodzielnie zawieźć skompletowaną paczkę.

A jakie są Wasze opinie w tej sprawie? Macie jeszcze jakieś swoje sposoby na pomaganie innym?
Nowszy post Starszy post Strona główna

2 komentarze :

  1. Pomagałam, pomagam i pomagać będę - choć bywam próżna niestety...

    OdpowiedzUsuń
  2. Pomagam jeśli tylko mogę. Choć nadzialam się konkretnie to się nie zrazam. Zawsze w naszym otoczeniu jest ktoś komu można pomóc. Zwłaszcza dzieciom. One jak proszą to nie oszukują.

    OdpowiedzUsuń