logo

Jesienny jabłecznik z orzechami

By | piątek, października 10, 2014 2 comments

Jabłek w domu mam mnóstwo, to i ciasto wypadałoby zrobić! Zwłaszcza, że pogoda taka piękna i zaplanowaliśmy sobie aktywną, rodzinną sobotę. No i jak to tak aktywnie bez czegoś słodkiego?!? Wsłuchałam się w siebie i mój duszek kulinarny podpowiedział mi... ciasto z jabłkami i orzechami. Idealne odzwierciedlenie jesieni, kiedy w kuchni ma się szare renety i orzechy włoskie...

Pomieszałam kilka przepisów, by wyczarować ciasto, o którym sobie pomyślałam. Orzechy tworzące chrupiącą warstwę, zapewniają niesamowite doznania smakowe. Najlepiej smakują kiedy jeszcze są ciepłe, ale uwaga - można z łakomstwa poparzyć sobie dziób :P Połączenie orzechów i jabłek jest jak dla mnie idealne! Póki co ciasto jest upieczone i zastyga. Jednak z tego, co udało nam się spróbować będzie cud miód orzeszki. Dosłownie :D Oczywiście jutro dołożę zdjęcia z procesu znikania i pokażę jak Franio chrupie :P

Masę orzechową znalazłam TUTAJ
300g orzechów
2 łyżki cukru
100g masła
2 łyżki miodu

Masę jabłkową zrobiłam taką: kawałki jabłek (drobno pokrojone, moje za duże spowodowały, że ciasto się rozsypuje ;)) delikatnie przesmażyłam z cynamonem i odrobiną masła i dodałam galaretkę truskawkową.

Dolną i górną warstwę, czyli kruche ciasto zrobiłam według przepisu:

500g mąki
kostka masła masła
2-3 łyżki cukru
1 żółtko
2 łyżki jogurtu naturalnego
1 łyżeczka proszku do pieczenia

Po zrobieniu kruchego ciasta przesmażyłam orzechy z miodem, cukrem i masłem. Blaszkę wyłożyłam połową ciasta i przygotowanymi wcześniej orzechami - równo rozłożyłam i podociskałam łyżką, żeby się wbiły w ciasto. Zapiekłam w piekarniku.

Potem przesmażyłam obrane i przygotowane wcześniej jabłka i na koniec dodałam galaretkę.

Tę samą blaszkę znowu wyłożyłam kruchym ciastem, które nakłuwałam widelcem i podpiekłam w piekarniku. Kiedy wszystkie elementy były już gotowe zrobiłam tak:
Na podpieczone ciasto wyłożyłam masę z jabłek
Na masę z jabłek położyłam drugą warstwę ciasta, tę z orzechami (oczywiście orzechami do góry). 
No i zostawiam do zastygnięcia...
Póki co wygląda tak, ale dołożę jutro więcej zdjęć jak się do niego dobierzemy. Wiem, że będzie dobre, bo poszczególne warstwy smakują świetnie ;)

I powiem Wam w tajemnicy, że zawsze mam problem z zachowaniem proporcji... Franek zawsze chce duzio, ostatecznie wychodzi mi średnia blaszka, na widok której dostajemy ślinotoku. Cieszy mnie to, że w całym cieście jest tylko 5 łyżek cukru. Niestety zawiera ono sporo tłuszczu (masło, orzechy), więc cukrzyk powinien pamiętać o rozłożeniu bolusa w czasie.
Nowszy post Starszy post Strona główna

2 komentarze :

  1. Jezuu i po co ja tu zaglądałam :P to moja dieta idzie w kosz :P jutro pieczemy ta wersje jabłecznika :D dzięki za przepis :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale przepysznie wygląda to ciasto :) Mmmmmmmmmmm...

    OdpowiedzUsuń