logo

Trudny moment - przekuj smutek na zwycięstwo

By | piątek, stycznia 23, 2015 10 comments

Wyzwanie Uli Phelep kończy się zachętą do poruszenia najczulszych strun w mojej duszy. A ja od pewnego czasu staram się zapomnieć o tych trudnych momentach i uczuciach, które mi wtedy towarzyszyły. Takich momentów, które nie były momentami, ale dniami i tygodniami przeżyłam dwa. Pamiętając jednak, że to cukrzyca dziecka pchnęła mnie do rozpoczęcia przygody z blogowaniem, trudny moment będzie wiązał się właśnie z tą chorobą.





Tak naprawdę świetnie się składa, bo właśnie mija rok mojego blogowania. Nie zamierzam go szczególnie świętować, ale konsekwentnie przedzierać się dalej przez gęstwiny blogowego życia. Był czas, kiedy blog ratował mnie - moją psychikę. Był czas, kiedy ludzie uratowali moje dziecko. Był czas kiedy to lekarze ratowali moje dziecko.

O tym, jak wyglądają takie chwile pisałam Wam wcześniej:
Przykro mi, Państwa dziecko jest chore CZ1 oraz CZ2
Mam nadzieję, ze przeczytacie również te wpisy, bo jest to ważne dla nas, rodziców dzieci chorych.

A ja napiszę tylko, że nie ma sposobu na to, aby wyrazić co się czuło w najgorszym momencie swojego życia. I że nie da się go zapomnieć. Dla mnie najgorsza była niemoc - nie miałam wpływu na nic, co działo się dookoła nas. A jak sobie z tym poradzić? być pokornym, przeczekać i wypłakać najtrudniejsze. Potem postawić sobie nowy cel.

Cukrzyca jest obecnie traktowana przez wiele osób z ignorancją, brakiem szacunku dla choroby. Słyszymy:
- Eeee, to tylko cukrzyca - od ludzi
- Proszę nie popadać w paranoję - od lekarzy
- Oj tam, dacie sobie radę - od rodziny
A to wcale nie jest tak. Najgorszy dzień w życiu a tym samym najtrudniejszy moment, który przypadał na 13 sierpnia 2012 roku, dla mnie trwa do dziś. I odkryłam to teraz, uświadamiając sobie, że każdy z wpisów na tym blogu, w którym chcę Wam pokazać życie Franka i zmienność cukrzycy, jest okupiony rozdrapywaniem rany i kilkoma łzami spływającymi na klawiaturę. I wiem, że nie tylko ja tak mam.

Najgorszy dzień w swoim życiu przeżywa każda mama, która permanentnie walczy z chorobą dziecka. Zapytacie ją "ale jak to się stało? Po czym poznałaś, że jest chory/chora? Wiedzieliście o tym wcześniej?". Wtedy ta mama opowie Wam niesamowita historię i w trakcie tej opowieści nieraz zobaczycie łzę żalu i wzruszenia. Wy o tej historii prędzej czy później zapomnicie a ona wciąż będzie pamiętać. Najgorszy dzień swojego życia.

----
A już dzisiaj zapraszam Was do odwiedzania mnie w przyszłym tygodniu - będzie to zdrowy tydzień!! Pełen zapachów, smaków i kolorowych zdjęć. Dotyczący jedzenia i gotowania no i zdrowego odżywiania :D:D Brzmi fajnie, co??
Nowszy post Starszy post Strona główna

10 komentarzy :

  1. Pamiętam jak ja zachorowałam. Chodziłam do Gimnazjum "okres buntu" . Nie docierało do mnie to ,że jestem chora zamknęłam się w sobie przez co raniłam Mamę, która płakała po kątach, a ja na to nie reagowałam, bo myślałam,że to tylko Mój problem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci za ten komentarz... Teraz kochaj Mamę ponad wszystko i dbaj o siebie. Nam, mamom to naprawdę wystarczy :D

      Usuń
  2. Przeczytałam… nie wiem co napisać, bo zwyczajnie mnie zatyka. Najtrudniejsze co mogę sobie wyobrazić, to właśnie choroba bliskiej osoby, a choroba dziecka… ta myśl jest dla mnie tak ciężka, że aż trudna do pojęcia. Trzeba się wykazać olbrzymią siłą i bezgranicznym oddaniem aby to dźwignąć. Tobie się udaje i to w przepięknym i mądrym "stylu" - wielki ukłon… wielki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziękuję za te słowa, ale napiszę jeszcze jedno... Nie wiemy jak silni jesteśmy dopóki nas los na próbę nie wystawi :) Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  3. Jesteś bardzo dzielna. Będę trzymać kciuki żebyś dalej tak dobrze dawała sobie radę. Zaproszenie brzmi bardzo fajnie. Z przyjemnością wpadnę:).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, kciuki się przydadzą bo czasami naprawdę sił brak ;) Cieszę się i zapraszam :)

      Usuń
  4. Moja teściowa ma zaawansowana cukrzycę. Mam kontakt z ta chorobą i wiem, że nie można jej bagatelizować.
    Brzmi rewelacyjnie, przyjdę poczytać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Racja, trzeba jednak podkreślić jak ważna w tym momencie jest rodzina - zarówno gdy ktoś z naszych bliskich zachoruje i gdy to nas dosięgnie nieszczęście. Wsparcie może być wtedy nie do przecenienia: http://cukiernapoziomie.pl/2014/10/jak-wspierac-bliskich-chorych-na-cukrzyce/ Faktycznie, rozmowa, staranie się wypełnić życie chorego szczęśliwymi chwilami to coś, co może przynieść ulgę, pamiętajcie o tym :)

    OdpowiedzUsuń