logo

Czy powinnam się czegoś jeszcze nauczyć?

By | wtorek, maja 19, 2015 13 comments

Franek marzy by zostać pilotem samolotu Kukułka, który widział w Muzeum Lotnictwa. Mój Mąż marzy, żeby więcej i lepiej wspinać się na wszystkie skałki świata. A ja? Kurde, przecież kury domowe nie mają marzeń, co nie? Czy ja się jeszcze muszę czegoś nauczyć??


Do tej pory cała wiedza teoretyczna, którą zgłębiałam przez ponad połowę swojego życia, na wiele się nie przydała... No bo po co komu znajomość filozofii czy systemów partyjnych na całym świecie. Wklepywanie w mózg dat związanych z najważniejszymi wydarzeniami w UE, nie pomaga mi w gotowaniu obiadu dla rodziny... Języki... cóż... no mówię czasami do Franka po angielsku, ale wtedy on mówi, "że nie lozumie po innemu polsku"... Hiszpański... tak, bo miałam jechać do Hiszpanii i tam zostać forever and ever! Jakoś nie było mi po drodze. Kiedy urodził się Franek poczułam potrzebę uczenia się... ostatni semestr szkoły dla kosmetyczek był prawdziwą gehenną... Nigdy więcej nie pójdę do szkoły, pomyślałam. Słowa dotrzymuję!!

Miałam nauczyć się szyć... Mąż nawet maszynę mi kupił... za 50zł... Dobrze mu szycie wychodzi hehe Ja wybieram materiał na zasłonki do przyczepy albo mówię - musimy zwęzić spodnie... Zrobione!

Mogłabym też napisać, że chcę się nauczyć blogowania, lepiej prowadzić bloga, choć tak naprawdę zasada jest bardzo prosta. Trzeba tylko być konsekwentnym... A mnie brakuje czasu na siedzenie przy komputerze i pokazywanie się tu i ówdzie... Uczę się jednak od innych i podpytując innych, na zasadzie wymiany wiedzy - moja za Twoją :P

Teraz tak się zastanawiam... czy ja się czegokolwiek w tym wieku muszę jeszcze uczyć?? Nie muszę, ale mogę. I tylko jeśli sprawia mi to przyjemność! Nie chcę się tylko uczyć rzeczy niepraktycznych, nieprzydatnych, które nic nie wniosą do mojego życia. Szkoda mi na to czasu. Ale rozumiem, powinnam napisać, że kto się nie posuwa do przodu, ten się cofa.

I teraz podejście "na jaskiniowca": liczyć potrafię, pisać i mówić też, wiem, że gorące parzy i nie chodzi się środkiem ruchliwej ulicy. Podstawy przetrwania we współczesnym świecie mam opanowane do perfekcji! Co więcej mogę dla siebie zrobić?

I wiecie co? Ja już naprawdę chcę tylko opływać w szczęściu i spokoju a nie zastanawiać się nad tym, czego chcę się nauczyć... Bo tak naprawdę, jeśli muszę/chcę się czegoś nauczyć to po prostu to robię ;)

Podejście "na lenia": jak mi się zachce to się po prostu nauczę :)
A Wy czego chcielibyście się nauczyć?

PS. Podobno teraz modny jest styl "na drwala", więc takie drwalskie podejście wiele mi ułatwia. Tylko brody nie mogę zapuścić :(


Nowszy post Starszy post Strona główna

13 komentarzy :

  1. Z tą brodą to faktycznie problem ;)
    Masz sporo racji, ja także chciałabym już teraz po prostu w spokoju i szczęściu żyć.
    Nęci mnie jednak maszyna właśnie ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, mnie też nęciła i przestała jak tylko do niej usiadłam :P

      Usuń
  2. Masz racje, nic na siłę, zwłaszcza, że chodzi o czerpanie radości z tego co robisz. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O-o-o właśnie! Trzydzieści lat z hakiem zajęło mi dojście do takiego wniosku :)

      Usuń
  3. podejście na jaskiniowca! haha ale się uśmiałam! Świetne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no tak, bo ja jestem zwolenniczką prostych rozwiązań i nie lubię utrudniać sobie życia :P

      Usuń
  4. Ha, ha dobre, ale może lepiej nie zapuszczaj tej brody, co?;) Ja wręcz przeciwnie, uwielbiam sie uczyć, wtedy czuje że żyję. W sumie prowadzenie bloga, to też pewna forma uczenia się, nabywania nowych umiejętności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też miałam taki etap w swoim życiu, ale po skończeniu studiów, miliona kursów, szkoły policealnej, potem uczenia się cukrzycy Frania, po prostu już mam dosyć :P Wyedukowałam się za 5 osób hehe

      Usuń
  5. Kura domowa też może się wiele nauczyć i odkryć swoją pasję ;)
    Zapraszam do mnie na moje marzenie do okiełznania ;)
    Pozdrawiam słonecznie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Przynajmniej jesteś szczera ;) W byciu szczęśliwym też się może można udoskonalać. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie lubię udawać kogoś kim nie jestem, poza tym nie każdy zawsze może chcieć się uczyć i rozwijać niczym Velvet :P

      Usuń
  7. mnie się cos wydaję, ze jak córka od wrzesnia ruszy do szkoły to będę się uczyc razem z nią, bo już kiedyś stwierdziłam, że chyba urodził się nowy Pitagoras czy coś, bo za "moich czasów" była inna matematyka :(

    OdpowiedzUsuń