logo

Być jak Brygada RR...

By | piątek, stycznia 29, 2016 6 comments

Chyba dopadła mnie jakaś bezsenność... Nie wiadomo skąd, nie wiadomo jak. Dzisiaj czuję bardziej niż zwykle, że mój mózg jest na wysokich obrotach. Wiem, że rano będę nieprzytomna. Wiem, że nie będzie litości - "mamo jeść!", "mamo, chyba mam niski cukier", "mamo, otwórz oko, bo chcę Ci coś powiedzieć". Dzisiaj wiem też, że kilka lat temu podjęłam najlepszą decyzję mojego życia...

... i jakoś odeśpię bo mogę sobie na to pozwolić ;) Nie będę kłamać, że wcale nie śpię i czuwam przy łóżku Franka, bo tak nie jest. Franek śpi, pompa go pilnuje. Ja odsypiam całe 2 pierwsze lata z cukrzycą. Cukier mierzę 2-3 razy na dobę. Zdarzają się alarmy (na szczęście częściej w dzień niż w nocy). Nawet jeśli to cóż to za problem wstać na chwilę i sprawdzić co się dzieje. Przy okazji napić wody, pogłaskać Frania po policzku. Dać buziaka.

Tak, decyzja o tym, żeby pierwsze lata życia Franka spędzić z nim w domu była najlepszą w moim życiu. I proszę, nie myślcie sobie, że ja kogoś chcę oceniać czy czuć się lepsza. Nie twierdzę i nigdy nie twierdziłam, że każda mama powinna siedzieć z dzieckiem w domu tak długo jak się da. Ten plan jest nie do zrealizowania w 100% bo każda z nas jest inna! I piękna jest właśnie ta nasza różnorodność.

Ja sama jestem bardzo zadowolona z tego, że jestem przy Franku i dzięki temu zyskałam wiele pięknych chwil, wspomnień. Mam fajnego syna, wiecie? No pewnie, że wiecie. Pisałam o tym nie raz. Żałuję, że nie mam drugiego. Jestem dumna z tego, że nie zahukałam swojego jedynego dziecka. Ma prawie 6 lat!! I ma swoje zdanie. Potrafi je wyrazić. Potrafi pójść na kompromis w wielu sprawach. I wiecie co? Czas żalu związanego z cukrzycą minął mu zupełnie. Nie ma z nią problemu. Ani on, ani ja. Wspólnie lawirujemy na czasami niepewnym dla nas gruncie, ale trzymamy sztamę. Ufamy sobie i wspólnie ustalamy priorytety. Rozmawiamy. Tak, z 6-latkiem. Przecież jego zdanie jest równie ważne co nasze.

Życie z cukrzycą wychodzi nam coraz lepiej, coraz fajniej. Już wiem dlaczego. Swoje emocje związane z chorobą schowałam głęboko w sobie. Po prostu zaszufladkowałam je i zapomniałam. Jestem czysta (tak właśnie jak alkoholik-abstynent). Wolna od żalu, rozpaczy, smutku. Od emocji wobec cukrzycy. Dzięki temu moje dziecko też jest wolne. Zdjęłam to "brzemię" złych uczuć z siebie i z niego. Jemu ulżyło bardziej. Dla nas nie ma już innej normalności. Nie ma lepszego czy gorszego życia. Dla nas jest TO wspaniałe życie i te momenty, które mamy dla siebie. Razem. Z pompą i insuliną - nie przeciw nim.

Dzisiaj Franek powiedział do mnie:
- Mamo, jesteśmy jak Brygada RR! Ty jesteś Chip a ja jestem Dale! A Tatuś to Kit - przywódca!
No jesteśmy! Jesteśmy brygadą i trzymamy sztamę. Jak mama z dzieckiem. Tata z dzieckiem. Jak rodzina. Przyjaciele. Ludzie.

Owszem, mam momenty znużenia tym zaciszem domowym. Mam potrzebę zmiany, wyjścia, ucieczki od naszego cukrzycowego życia. Życie jednak nie daje mi się nudzić, ciągle stawia nowe zadania, wyzwania, ludzi na mojej drodze. Nic nie dzieje się bez powodu. Dzisiaj właśnie dotarło do mnie jak wiele rzeczy robię poza życiem z Franiem i moim Mężem.

Dostaję od Was wiadomości. Piękne. Wzruszające. Pełne emocji, nadziei, ale też rozpaczy. Cieszę się, że mi ufacie, pytacie, piszecie. Dziękuję Wam za zaufanie i chęć podzielenia się sobą. Tutaj, na mailu czy na Facebooku.

Bardzo Was proszę, komentujcie jak najczęściej, piszcie dalej, bądźcie ze mną. Nie chodzi mi wcale o statystyki bloga ani podbicie internetowego świata. Ja chcę tylko wiedzieć, że to co robię jest po coś, dla kogoś. Chcę wiedzieć, że Was mam. Że jesteście w tej naszej Brygadzie RR!
Buźka :*



Nowszy post Starszy post Strona główna

6 komentarzy :

  1. Dobrze jest Cię czytać, dziękuję. Etap pogodzenia i akceptacji cukrzycy pewnie jeszcze daleko przede mną i moim synkiem, ale dzięki Tobie mam nadzieję, że kiedyś nastąpi. Dobrze, że jesteś...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem przekonana, że i wy dojdziecie do takiego etapu, kiedy usiądziesz i pomyślisz "Kurczę, naprawdę nie jest tak źle!" :) Życzę Wam tego z całego serca!!

      Usuń
  2. 😢☺😚 Pozdrawia 6 letnia słodka Lenka z mamą

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny wpis!
    Bardzo się cieszę, że tyle w nim pozytywnych uczuć! Uwielbiam Was i jedyne co mnie smuci to to, że mieszkamy za daleko od siebie!

    OdpowiedzUsuń