logo

Co jest w życiu najważniejsze?

By | niedziela, grudnia 28, 2014 1 comment


Święta, święta i po świętach - jak to się u nas mawia. Nie były wcale jakieś wyjątkowe, lepsze ani gorsze od innych. Właśnie teraz siedzę sobie i myślę - były, minęły. I tak jest ok. Bardziej niż na jedzeniu czy kolędowaniu skupiłam się w tym roku na rozmyślaniach. Incydent z Babcią, cukrzyca typu 1 u Frania i kilka innych wydarzeń uświadomiły mi jedno... I jak ja mogłam jakiś czas temu zastanawiać się nad tym, co jest dla mnie w życiu najważniejsze?!


Że tym najważniejszym wcale nie są sensory, rodzina czy miłość. Nie są to nawet święta, brak kłótni z mężem czy przyjaźń. Są to ważne i priorytetowe sprawy na co dzień. Najważniejsze jest jednak dobre zdrowie. Bez niego nie ma nic. Jak do tego doszłam?

1. Można mieć rodzinę, dzieci i męża, ale kiedy nie ma się zdrowia to nie mona się nimi cieszyć w stu procentach. Zawsze będzie coś bolało, coś będzie sprawiało, że człowiek czuje się źle fizycznie. Nie można też pozbyć się uwierających myśli o chorobie i tym, co może przynieść.

2. Kiedy jest się chorym i źle się czuje, trzeba bardziej skupić się na sobie niż innych. 

3. Brak zdrowia nie pozwala się cieszyć wszystkim w 100%. Zawsze jest to "ale"...

4. Kiedy organizm szwankuje niezależnie od nas, w pewnych momentach nie mamy wpływu na nic. Choćbyśmy się nie wiem jak bardzo starali pomóc.

Cukrzyca Frania i gorsze zdrowie najbliższych chwieją moim poczuciem bezpieczeństwa. Nie żyję już w świecie, w którym nie myślę o tym, że mogę kogoś stracić. Myślę o tym każdego dnia i boję się, że taki czas zbliża się nieuchronnie. I nikt z nas nie wie ile go ma. Uświadamiam sobie, że choć mogę usiąść za kierownicą, nie mogę całkowicie zapanować nad tym naszym rodzinnym autobusem. Wpadam w poślizg i w pewnym momencie los/życie/Bóg/biologia i prawa fizyki decydują za mnie. Tak jest - przeraża mnie to strasznie.

Żeby jednak nie dzielić się z Wami ponurym nastrojem tuż po świętach, zastanawiam się nad tym, co każdy z nas może zrobić, aby żyć długo i w dobrym zdrowiu. I jak wpłynąć na rodzinę.

1. Badania. Trzeba się badać regularnie, sprawdzać każdy sygnał, który zaniepokoi. Czy to taki problem, żeby wziąć skierowanie i po prostu oddać trochę krwi? No właśnie - NIE! W przyszłym tygodniu ja idę na badania krwi i wizytę kontrolną do lekarza. Nie będę dłużej zwlekać - trzeba działać. Na badania zaciągnę też moją Babcię i zachęcę do ich zrobienia moje siostry. Zanim pojawiła się cukrzyca Frania, badania krwi robiłam systematycznie - 1-2 razy w  roku. Teraz już 2,5 roku ich nie robiłam. I wiem, że już powinnam.

2. Jeśli chorujesz to musisz się leczyć. Nie zażywanie leków nie rozwiąże sprawy. Zwłaszcza w przypadku chorób chronicznych takich jak nadciśnienie, arytmia, cukrzyc, a nawet miażdżyca czy wysoki cholesterol. Lepiej panować nad chorobą od początku niż pozwolić siać spustoszenie w organizmie i narzekać. Ja dbam o to, aby systematycznie przyjmować leki na nadciśnienie i podawać insulinę Franiowi. Muszę nas jednak jeszcze bardziej uregulować.

3. Jeść zdrowo. Zdrowa dieta z ograniczeniem tłustych i słodkich produktów. Nie jest to łatwe, zwłaszcza jeśli jest się dorosłym i niejedno w życiu spróbowało :P Ja znowu wprowadzam do naszej diety więcej warzyw, bo tych ostatnio coś ich u nas mniej. Nie sprzyja temu okres zimowy, ale coś wymyślę. No i muszę znowu wyeliminować u siebie niektóre produkty.

4. Więcej ruchu. Ruch to zdrowie. Dlaczego więc nie lubię się ruszać? Ruszać w sensie ćwiczyć w domu, nie chce mi się czasem wyjść na spacer i wysyłam Frania z Tatusiem. O ile Franio ma sporo ruchu , o tyle, ja się zupełnie zasiedziałam, zardzewiałam tu i ówdzie. Trzeba się więcej ruszać i przełamać lenia. Mam nadzieję, że zrobienie badań pozwoli znaleźć przyczynę złego samopoczucia i kompletnego braku siły. No i wtedy już nie będzie wymówki!

5. Stres. Nie wiem jak to ominąć, ale jeszcze nad tym pogłówkuję. Może macie jakieś sposoby. Właśnie w tej chwili popijam melisę na uspokojenie. Przyznam się też, że nadużywam leków na uspokojenie czy pomagających mi panować nad gorszym nastrojem. Jestem osobą, która stresuje się nawet błahostkami...

6. Trzeba się interesować zdrowiem innych. Nie tylko bliskich. Czasami takie rozmowy bardzo pomagają. Można zrobić dobry uczynek zachęcając przyjaciółkę do zrobienia badań albo sprawdzić jakie tabletki i ile dziennie zażywa babcia. Domowa apteczka powinna być odpowiednio wyposażona w małe opakowania najbardziej podstawowych leków. Postanowiłam sobie, że będę bardziej interesować się zdrowiem wszystkich bliskich. Nie tylko Frania i męża.

Mam też w planach kupienie oleju z siemienia lnianego. Sporo ostatnio czytam na ten temat a pierwszą zakupioną butelkę podarowałam w prezencie urodzinowym mojemu Teściowi - na zdrowie! Macie swoje doświadczenia z olejem robionym z siemienia lnianego? Podzielcie się swoim doświadczeniem!
Nowszy post Starszy post Strona główna

1 komentarz :

  1. Jakie postanowienia! Brawo! Ja w sumie też powinnam taki spis zrobić, ale zmobilizować się nie umiem.

    OdpowiedzUsuń