logo

Z cukrzycą (nie) po drodze

By | wtorek, stycznia 22, 2019 Leave a Comment
www.pixabay.com

To, co mogę napisać od razu-cukrzyca typu 1. jest nie zawsze taka, jak byśmy chcieli. Z cukrzycą nie zawsze żyjemy tak, jak byśmy tego oczekiwali. 




I często piszesz do mnie, opowiadasz, że nie tak miało być i nie chcesz tak żyć. Pytasz co zrobić, żeby było łatwiej, lepiej... 

Jedyne co mogę ci podpowiedzieć to... Zmień myślenie o cukrzycy i jej prowadzeniu. Nie miej oczekiwań względem choroby, ale oczekuj od siebie. Działaj.

Czy jest to łatwe? Oczywiście, że nie jest łatwe, przynajmniej nie zawsze.
Myślę, że wszyscy co do jednego chcielibyśmy, aby życie z cukrzycą wyglądało tak:
Byłoby idealnie, gdyby nasze cukry, sytuacje i podejmowane decyzje były... Proste. Jak ta droga ze zdjęcia. Super by było widzieć kawał tej drogi, która jeszcze jest przed nami. Idealnie byłoby wiedzieć, że cokolwiek nie zrobimy zawsze będzie... prosto, łatwo i przewidywalnie.
Nie jest tak nawet w życiu bez przewlekłej choroby.

Dzisiaj przed wizytą u diabetologa i ja miałam moment jakiegoś takiego... Zwątpienia? Rozczarowania? Nawet nie wiem jak to nazwać. Nasza hemoglobina glikowana do tej pory oscylowała pomiędzy 6,1% a 6,5%. Dzisiaj jednak odnotowaliśmy wynik 6,7%, który jest przecież dobry, ale mnie jakoś nie usatysfakcjonował...
Siedząc w poczekalni myślałam o tym, co nam powie diabetolog. I tutaj sama wpadłam w pułapkę myślenia o cukrzycy jak o prostej drodze... Przecież wiem jak wyglądają nasze cukry, mam wgląd w ich średnie. Mało tego, ostatnio sama modyfikowałam glikemie docelowe, insulinowrażliwość i przeliczniki na posiłki, by obniżyć ten pułap cukrów, który mnie niepokoił. Dlaczego więc zdziwiłam się glikemią 6,7%, mimo, że wiedziałam i zawsze sama tłumaczyłam zmartwionym rodzicom, że to bardzo dobry wynik u rosnącego, buntującego się dziecka?
Oto odpowiedź: ja też bardzo chciałabym, aby nasza droga z cukrzycą była prosta. I wykresy też.
Zapomniałam, a może wyparłam przez moment, że tak się nie da!
Nasza droga z cukrzycą zawsze wygląda tak:
Jest pełna zakrętów, pagórków, górek, dolin i nie widać jej końca. Dzieje się tak nie tylko dlatego, że jesteśmy omylni i niedoskonali. Żyjemy w pewnym środowisku i na nasz organizm ma wpływ wiele czynników. I zapominamy o tym, co jest podstawą: cukrzyca jest chorobą przewlekłą i już samo to, że nie wszystko w organizmie działa tak jak powinno, sprawia, że podążamy krętą drogą, której zwyczajnie czasami mamy dosyć.

Zupełnie inna kwestia to obraz cukrzycy, jaki sami projektujemy. Nieco zmartwiona naszym wynikiem weszłam do gabinetu. Byłam nawet gotowa usłyszeć jakiś wyrzut w moją stronę związany z nienależytym prowadzeniem cukrzycy syna. A co usłyszałam?
Usłyszałam, że mamy co prawda wyższą hemoglobinę niż ostatnio, ale za to cukry przez ten czas były stabilne. Syn urósł o 2 centymetry i przytył! Całkiem naturalne było więc, że trzeba pozmieniać dawki i przedziały cukrów oraz czas aktywności insuliny.
I tutaj mam dla was ważną wiadomość, wskazówkę (o której szerzej piszę w książce Cukrzyca typu 1. Rodzinny poradnik cukrzycowy): ostatnie obserwacje diabetologów prowadzą do wniosku, że wartość hemoglobiny glikowanej odzwierciedla średni poziom glikemii z ostatnich 3 miesięcy i najsilniejszym wpływem glikemii z ostatniego miesiąca przed badaniem. Nie jest ona jednak wskaźnikiem wahań cukru (kiedyś mówiono, że wyższa hemoglobina to większe wahania cukru we krwi a niższa to małe wahania). 
Druga rzecz - cukry mogą być delikatnie podwyższone a ich średnia nie zamykać się w zakresie 90-140mg/dl. Najważniejsze jest to, aby glikemia była stabilna, bo tym co najbardziej szkodzi naczyniom krwionośnym i narządom wewnętrznym diabetyka są gwałtowne zmiany poziomu cukru we krwi. Taka przysłowiowa huśtawka, która zdarza się kiedy nie pilnujemy podania insuliny przed posiłkiem, dojadamy słodkie albo na śniadanie wcinamy płatki kukurydziane z mlekiem.
Nie oznacza to oczywiście, że można mieć stabilne 300 mg/dl cukru przez cały czas i to jest dobre, ale jeśli przez pewien czas średnia cukrów będzie wynosiła te 160/170 mg/dl, przy ich stabilności to nie biczujmy się, po prostu na spokojnie trzeba skonsultować się z diabetologiem, zbadać hemoglobinę glikowaną, dokonać niezbędnych zmian w insulinoterapii. Nie dążyć do rekordowo niskich wartości, bo ktoś tam miał 5,8 a syn koleżanki 6,0. Nie myśleć, że jeśli jesteś bliżej 7 czy 8 to jest beznadziejnie i nic się nie zmieni, bo wcale tak nie jest. Zmieni się, bo i nasze dzieci się zmieniają - rosną, tyją, mają burze hormonalne, buntują się a my czasami po prostu musimy się do nich dostosować i być bardziej wyrozumiali dla nich i dla siebie, bo to normalne, że raz jest pod górkę a raz z górki. Trzeba się z tym pogodzić :)

Myślę, że im szybciej zrozumiemy, że nasze życie z cukrzycą jest pełne zakrętów i zwrotów akcji, tym łatwiej będzie nam się pogodzić z nieuchronnością działań, które codziennie podejmujemy prowadząc chorobę.
Wracając do tej drogi, którą widzicie na drugim zdjęciu... Dla nas samych i dla naszego dziecka z cukrzycą starajmy się nauczyć tak prowadzić chorobę, aby nie wypadać z zakrętów. I nie martwmy się tym, że końca tej drogi nie widać a my nie wiemy co będzie za kolejnym zakrętem. Najważniejsze jest to, co tu, teraz. I nie skupiajmy się tylko na tej drodze z cukrzycą, bo przecież dookoła nas dzieje się normalne życie, z którego możemy i powinniśmy z radością korzystać!

Nowszy post Starszy post Strona główna

0 komentarze :